Miłośnica | Recenzja

Polska siermiężnych lat osiemdziesiątych ubiegłego stulecia i fascynacja młodej dziennikarki osobą ,,ulubionej agentki Churchilla’’.

Ewa – główna bohaterka powieści – zostaje w stanie wojennym (jak sama przyznaje: w apogeum stanu wojennego’) usunięta z pracy wskutek własnych poglądów politycznych. Odbierając jeden telefon, nawet nie wie, że zmieni on jej życie. Złożona w rozmowie telefonicznej propozycja sprawia, że Ewa podąża śladami Krystyny Skarbek – Giżyckiej – słynnej Christine Granville – agentki Kierownictwa Operacji Specjalnych (SOE). Swoistym przewodnikiem Ewy staje się pamiętnik Krystyny.

Maria Nurowska opowiada o kobiecie, która fascynowała, fascynuje i fascynować będzie. O potomkini rodziny ziemiańskiej, którą wyznaczano do wykonywania najtrudniejszych zadań. O osobie, która życie krótkie i bardzo intensywne – zakończyła zamordowana przez stewarda (poznanego na statku), którego oświadczyny odrzuciła – w chwili tragicznego odejścia miała tylko czterdzieści trzy lata.

Do tej pory kojarzyłam Marię Nurowską z książkami, w których bardzo silnie rozbudowany był wątek… romansowy. Miłośnica – jak gdyby wbrew tytułowi – jest książką na poły biograficzną (dodać należy, że postaci o których ona opowiada – istniały naprawdę, za wyjątkiem przyjaciela narratorki i samej narratorki), na poły sensacyjną (powiedzmy sobie szczerze, takich przygód, jakie przyszło przeżyć Skarbek – Giżyckiej podczas jej służby agentki – nie wymyśliłby chyba najlepszy nawet autor kryminałów). Sama Maria Nurowska nazywa ,,Miłośnicę’’ fabularyzowaną biografią. I o ile ,,Panny i Wdowy’’ (jedną ze zdecydowanie najbardziej znanych książek tej autorki) ja osobiście zapamiętałam jako rodzinną sagę, gdzie – no, właśnie – miłosnych uniesień jest całkiem sporo, o tyle w ,,Miłośnicy’’ aż te wątki romansowe są jakby obok biografii i sensacji, jakkolwiek zostały zawarte (wszak życie głównej bohaterki było w nie bogate). Książka jest raczej lekturą na wieczory, kiedy – po powrocie z pracy chcemy się rozerwać przy sensacji. Nie jest to książka całkiem zła, aczkolwiek powiem, że czytałam lepsze fabularyzowane biografie. Bardziej porywające. Muszę powiedzieć, że – co mi się rzadko zdarza – z trudem przebrnęłam w ogóle przez początek lektury. Generalnie: za książkę zabierałam się kilka razy. Tak opornie szło mi jej czytanie.

4 – taką ocenę mogę postawić ,,Miłośnicy’’. Więcej nie wyciągnę, choćbym nie wiem, jak bardzo chciała. Kończąc, stwierdzam, że saga rodzinna (,,Panny i wdowy’’) wyszła autorce zdecydowanie lepiej niż fabularyzowana biografia (,,Miłośnica’’).

Wydawnictwo: Zysk

Ocena recenzenta: 4/6

Helena Sarna

Leave a Comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*