Obrońca skarbów | Recenzja

Obrońca skarbów. Karol Estreicher – w poszukiwaniu zagrabionych dzieł sztuki, Marta Grzywacz

Owocem II wojny światowej i okupacji niemieckiej była nie tylko eksterminacja ludności. Polska, podobnie jak inne kraje, padła ofiarą zakrojonego na szeroką skalę rabunku dzieł sztuki. W większości działania te sankcjonowały najwyższe władze III Rzeszy, a wysoko postawieni towarzysze partyjni prześcigali się w pozyskiwaniu co cenniejszy obrazów. Do dzisiaj wiele z wywiezionych zabytków nie powróciło do kraju, a sposoby restytucji zagrabionego mienia nadal nie mają standardowych międzynarodowych procedur.

Marta Grzywacz, dziennikarka prasowa, radiowa i telewizyjna, zdecydowała się zmierzyć z tematem działalności Karola Estreichera juniora. Ten znany historyk sztuki nie tylko zabiegał o ewakuację najcenniejszych dzieł sztuki, w tym ołtarza Wita Stwosza, ale po wojnie starał się za wszelką cenę sprowadzić wywiezione skarby z powrotem do kraju. Restytucja zagrabionych dóbr zajmie mu kilka ładnych lat i nie przyniesie uznania. Zostanie okrzyknięty przez emigrację zdrajcą i karierowiczem, który chce przypodobać się nowym władcom Polski.

Książka Obrońca skarbów nie jest biografią Estreichera. To raczej zbiór opowieści o losach skradzionych dzieł sztuki (głównie ołtarza Stwosza, trzech obrazów z kolekcji Czartoryskich oraz wawelskich arrasów) osadzonych wokół tek postaci. Czytelnik może dowiedzieć się nie tylko o wojennych perypetiach wymienionych zabytków, ale również o okolicznościach ich powstania, względnie sprowadzenia do Polski. Niektóre opisy, jak okoliczności wyrzeźbienia ołtarza są być może zbyt długie i jako takie nie wnoszą zbyt wiele do zasadniczej części.

Ponieważ autorka oparła się na publikowanych źródłach, w dużej mierze artykułach prasowych nie uniknęła kilku „wpadek”. Wymieniany jako jeden z osób przygotowujących dzieło Stwosza do ewakuacji ks. Józef Sanak w 1939 r. był jeszcze klerykiem. Święcenia kapłańskie otrzymał dopiero w 1941 r. Adolf Hitler nie zajmował się projektowaniem wielkich gmachów jako uczeń, tak samo jak nie zwykł przesiadywać z kolegami na piwie (po prostu nie miał kolegów poza Augustem Kubizkiem). Jego monumentalne projekty powstały podczas pobytu w Wiedniu.

Są to jednak małe potknięcia. Większym błędem jest wskazanie Moskwy jako miejsca, gdzie aresztowano przywódców Polskiego Państwa Podziemnego. Takie aresztowanie odbyło się w Pruszkowie, zaś tylko Proces Szesnastu toczył się w stolicy ZSRS. Do tego dochodzi wielokrotne używanie określenia Generalna Gubernia zamiast poprawnej formy Generalne Gubernatorstwo. Ponieważ autorka nie stosuje żadnych przypisów trudno powiedzieć z jakiej publikacji zaczerpnęła swoją wiedzę.

Niewątpliwą zaletą książki jest opisanie stosunków panujących między polską emigracją w Londynie. Zapędy gen. Sikorskiego, który dążył tuż po sformowaniu Rządu na Uchodźstwie do osądzenia osób związanych z sanacją są kwestią dotąd pomijaną eleganckim milczeniem w polskiej historiografii. Dodatkowo stosunek do samego Estreichera za jego działania mające na celu powrót zrabowanych skarbów do Polski jest jak najbardziej prawdziwy. Dla emigracji na zawsze pozostał już zdrajcą i karierowiczem.

Obrońca skarbów. Karol Estreicher – w poszukiwaniu zagrabionych dzieł sztuki jest pozycją niewątpliwie wartą przeczytania. Jest to lekka, popularyzatorska lektura.

Wydawnictwo Naukowe PWN

Ocena recenzenta: 4/6

Daria Czarnecka

Leave a Comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*