„Opowieści o tym, że Stalin za karę za kolaborację z Niemcami zrobiłby z nas 17. republikę to bujda” – wywiad z Piotrem Zychowiczem o jego najnowszej książce „Opcja niemiecka”.
Mariusz Sioch: To już trzecia Pańska książka i podobnie jak dwie poprzednie wzbudza kontrowersje, bo prezentuje zupełnie inny punkt widzenia, niż przyjęty przez większość historyków. Czy spotkał się Pan z krytyką ze strony pańskich kolegów po fachu?
Piotr Zychowicz: Oczywiście. Część polskich historyków zajmuje się bowiem uprawianiem patriotycznie poprawnej propagandy. Czyli bezkrytycznym gloryfikowaniem wszystkich fatalnych błędów jakie Polacy popełnili w swoich dziejach. Dla tych ludzi moje książki to herezja. Innym badaczom moje podejście do historii bardzo jednak odpowiada. Uważają oni bowiem, że na temat historii należy dyskutować, a nie wyznawać ją jak religię. Zdania są więc podzielone.
Podczas niedawnej debaty z prof. Żarynem stwierdził Pan: „Zapewne nawet w momencie, w którym na świecie pozostanie tylko dwóch Polaków, to każdy z nich będzie miał odrębny ogląd na kwestię Powstania Warszawskiego”. Zdaję się jednak, że w kwestii okupacji niemieckiej wszyscy pozostają zgodni, z Niemcami nie należało kolaborować. Skąd takie przeświadczenie?
Nie wiem czy wszyscy. „Opcja niemiecka” spotkała się z dość dobrym przyjęciem, wiele osób podziela mój pogląd. Rzeczywiście jednak dominuje zdanie, że lepiej było dać się wyrżnąć w imię wierności wobec niewiernych sojuszników, niż „zhańbić się po wsze czasy” ugodą z Hitlerem. Pogląd ten wydaje mi się wypływać z niezrozumienia praw jakimi rządzi się polityka. W polityce liczy się bowiem tylko i wyłącznie siła. Polega ona na bezwzględnej walce o swoje interesy narodowe i chronieniu własnej substancji biologicznej. Oprócz Polaków wszystkie narody okupowane przez Niemców podjęły jakąś formę kolaboracji. I nikt im dzisiaj tego nie wypomina. Francuzi, Norwegowie, Czesi, Duńczycy, Belgowie mają świetną prasę, a jedyny naród który jest regularnie biczowany za współsprawstwo Holokaustu to naród polski. Słabymi i naiwnymi się bowiem poniewiera.
Polacy poszli drogą Becka, wybrali honor, bez względu na cenę, jaką musieli za niego zapłacić. Skąd u nas taki brak realizmu politycznego?
Obawiam się, że był to skutek ponad 100 lat zaborów i braku własnej państwowości. W efekcie brakowało nam doświadczenia i zrozumienia na czym polega wielka polityka. „Dla Polaków polityka jest sceną, na której deklamuje się Słowackiego” – pisał Stanisław Cat-Mackiewicz. Naszym przywódcom wydawało się, że jeżeli będziemy przez całą wojnę przelewać krew i nie pójdziemy na żaden kompromis z Niemcami, zachwycony świat w nagrodę podaruje nam po wojnie niepodległość. W rzeczywistości nasza postawa wywołała tylko pogardliwe wzruszenie ramion. To lekcja, którą musimy odrobić.
5 komentarzy