Między odkryciami inżyniera Rudzkiego (z początku lat 50. ubiegłego wieku) a Włodzimierza Błaszczyka (który do Będzina przybył pod koniec 1955 r.) upłynęło kilka lat. Nie były to lata nieistotne, jak by się mogło na pozór wydawać. We wszystkich niemal opracowaniach możemy wyczytać, że zamek będziński odbudowywany był w latach 1952 – 1956, według projektu Zygmunta Gawlika. Może nie był to najszczęśliwszy projekt (pozostałością po nim jest m.in. makieta zamku znajdująca się w sali na parterze), zwłaszcza jeśli zestawić go z innymi, wcześniejszymi koncepcjami.
Czytaj cześć I, część II i część III
Projekt zresztą nie do końca został zrealizowany, a nawet to, co wykonano, odbiega od wcześniejszej dokumentacji fragmenty tej dokumentacji – zob. cz. 3 niniejszego cyklu). Jednak odkrycia dokonane w tamtym czasie, dzisiaj, w obliczu nowych źródeł wiadomości, nabierają nowego znaczenia. To, co zawiera poniższy tekst, jest próbą (hipotetyczną, ale prawdopodobną) zrekonstruowania pierwotnego wyglądu zamku górnego, na podstawie odkryć archeologicznych oraz najdawniejszej dokumentacji.
Punktem wyjściowym naszej rekonstrukcji jest znana od niedawna weduta Mathiasa Gerunga z około 1537 roku. Wbrew pozorom obraz, pozostawiony przez przejeżdżającego przez Będzin nadwornego artystę palatyna Ottheinricha, niesie wiele istotnych informacji. Dość powiedzieć, że pozostawił on po sobie swoisty zapis podróży swego pryncypała, widoki 70 miast, z których dla 65 są to absolutnie najstarsze wizerunki (nie tylko Będzina, ale także – na przykład… Berlina). Zdumienie historyków sztuki zbudziła niezwykła dokładność wizerunków, dotycząca wszystkich ważnych obiektów przedstawionych na widokach. Zresztą właśnie dzięki tej dokładności udało się zidentyfikować autora oraz cel podróży Ottheinricha, nieznanej nawet jego wcześniejszym biografom. Nawet zakładając – raczej słusznie – że samo miasto Gerung przedstawił dość schematycznie, to jednak zamek (może też i kościół św. Trójcy) zapewne przedstawił takim, jakim go widział dwukrotnie (na przełomie 1536/37 r.) przejeżdżając przez Będzin. A widział go inaczej niż my dziś. Popatrzmy:
Widok jest – powiedzmy – klasyczny. Niemal wszyscy rysownicy, malarze i fotografowie z tego właśnie ujęcia pokazywali Będzin: z zamkiem na wzgórzu, kościołem na prawo od niego (a później także z powstałą pod koniec XIX wieku synagogą). Kościołem i murami miejskimi może zajmiemy się w innym miejscu, teraz przypatrzmy się kazimierzowskiej warowni. Pierwsze, co musi się rzucić na oczy, to jednolita bryła tzw. budynku mieszkalnego, bez czegoś, co dziś nazywamy wieżą kwadratową. Budynek mieszkalny (kasztel) ma charakterystyczne wykusze – ten z prawej niewątpliwie musi się kojarzyć z istniejącymi dzisiaj dwiema belkami, wystającymi z zamku na poziomie IV kondygnacji (2 piętro). Podobny wykusz istnieje także od południa (czyli niejako „od przodu”), który jednak trudno z czymkolwiek skojarzyć. Za kasztelem wznosi się – stosunkowo niska i zadaszona (!) – wieża okrągła stołp. Niewykluczone, że taki wygląd miała w XVI wieku, choć większość badaczy uważa, że w średniowieczu była znacznie wyższa i miała zakończenie ceglane, bez dachu. Na weducie wyraźnie widać także zamek dolny, z jego murami, wieżą bramną (najbardziej z lewej strony) i wieżą kwadratową, których ruiny czytelne są po dziś dzień. Po prawej stronie zamku, między kasztelem a kościołem, znajdują się jeszcze dwa, nie istniejące dziś obiekty – jeszcze jedna wieża kwadratowa zamku dolnego (tym razem oddzielająca zamek od miasta) oraz budynek, prawdopodobnie „przylepiony” do murów obwodowych, w miejscu dzisiejszego muru arkadowego.
Ten najstarszy wizerunek zamku będzińskiego zestawiono z innymi rycinami oraz na nowo analizowanymi wynikami badań archeologicznych, co było związane z powstającą wirtualną rekonstrukcją zamku. Rekonstrukcja powstała i zapiera dech w piersiach, niestety nie jest dostępna mieszkańcom Będzina. Zadowólmy się zatem kilkoma slajdami. Oto pierwszy z nich:
Na pierwszy rzut oka – szokujące, ale czy na pewno?
Szczegółową analizę proponuję przeprowadzić osobno dla poszczególnych elementów zamku. Przypominam tylko, że cały czas mówimy tylko o samym zamku górnym, w nieco sztucznym oderwaniu od zamku dolnego, opisanego osobno.
One Comment